czwartek, 30 grudnia 2010

Kolejny krok ku wyzdrowieniu

Kochani dziś w naszych rozważaniach przejdziemy do kolejnego kroku, jaki musicie wykonać, aby wyleczyć się ze swojej choroby współuzależnienia. Pierwszym, jak dobrze pamiętacie było uświadomienie sobie własnej choroby, teraz ruszamy dalej.

Drugim ważnym  krokiem w opanowaniu na nowo Waszego życia jest uznanie, że alkoholizm jest chorobą. Jest to choroba, tak jak cukrzyca lub rak. Jest to choroba postępująca. Staje się coraz niebezpieczniejsza w kolejnych etapach. Jest to choroba śmiertelna. Można ją zahamować, ale nie można się jej pozbyć.

Alkoholik to człowiek chory. Jego zachowanie nie wynika z jego wyboru. To ta substancja chemiczna w jego organizmie dyktuje mu owo zachowanie. To nie jest jego wybór. Przyjmowanie tej substancji nie jest jego wyborem. Nie jest też oznaką niskiego morale. Alkoholik czuje przymus, nad którym nie panuje. Nikt nie postanawia zostać alkoholikiem. Ktoś może postanowić wypić kieliszek. Jeżeli ten ktoś nie jest alkoholikiem, po pierwszym kieliszku ma jeszcze wybór: wypić czy nie wypić następny? Alkoholik nie ma takiego wyboru. Po pierwszym kieliszku zaczyna się przymus – i choć alkoholik może niekiedy kontrolować swoje picie – ostatecznie zwycięży przymus. Alkoholik będzie pił aż do momentu, gdy już nic więcej nie zdoła wypić.

Alkoholik zaczyna pić, żeby sobie z czymś poradzić, co czyni go jeszcze mniej zdolnym do radzenia sobie; 
im bardziej pije, tym bardziej się boi, że stanie się pijakiem; 
im bardziej się upija, tym mniej boi się upić; 
 I tak w kółko. 
Myślę, że już to widzisz. Ofiara jest wciągana coraz głębiej i głębiej. Przywodzi mi to na myśl ruchome piaski, ale różnica jest taka, że na powierzchni ruchomych piasków można się unosić, alkoholizm natomiast nigdzie nie poniesie. Czasami można mieć wrażenie, że sytuacja się stabilizuje, lecz to tylko rodzaj samooszukiwania siebie.


Alkohol uzależnia swoje ofiary psychicznie i fizycznie. Zwykle uzależnienie psychiczne jest najbardziej widoczne we wczesnym okresie. Wraz z postępem uzależnienia psychologicznego, przychodzi uzależnienie fizyczne. Choroba staje się stopniowo coraz gorsza. Gdy utrzymuje się dłużej, występuje w niej przymus fizjologiczny. U wielu osób rozwijają się fizjologiczne symptomy, takie jak np. drżenie, które można uspokoić tylko alkoholem. U innych są to halucynacje. 
Alkohol wywołuje upiory, a potem oferuje siebie, jako jedyne remedium, którego alkoholik może użyć, żeby je odpędzić.
Wielu alkoholików umiera z powodu uszkodzeń różnych narządów, na przykład wątroby czy trzustki. Alkohol tak silnie panuje nad alkoholikiem, że próba jego odstawienia może się wiązać nawet z ryzykiem śmierci. Gwałtowne odstawienie alkoholu może być niebezpieczne. 

Nie wierzę, aby osoba o zdrowych zmysłach mogła się sama tak zatruć. To nie jest przejaw niskiego morale. To choroba.

Tym, co może przeszkadzać Ci na Twojej drodze do akceptacji alkoholizmu jako choroby jest stereotyp wykolejonego awanturnika, włóczęgi bez pracy, bez rodziny, w obszarpanym ubraniu z niechlujnym zarostem, ukrywającego butelkę w papierowej torbie.
Ten stereotyp może być prawdą, ale rzadko tak się dzieje. Niektórzy alkoholicy są bez pracy. Niektórzy  pracują. Są wśród nich niewykwalifikowani robotnicy i dyrektorzy wielkich firm, lekarze, prawnicy. Niektórzy są katolikami, inni protestantami, jeszcze inni – Żydami. Są biali, czarni, młodzi, starzy, wybitnie zdolni i niezbyt lotni. Jedynym stwierdzeniem, które dotyczy wszystkich tych ludzi jest to, że każdy z nich ma jakiś problem alkoholowy.

Stereotyp ten nie jest jedynym mitem, który zatrzymuje Cię na drodze do uznania faktu alkoholizmu jako choroby. Jest także wiele innych: „Nigdy nie pije w ciągu dnia”, „Wcale nie pije tak dużo”, „Pije tylko podczas weekendu” albo „Nigdy nie pije podczas weekendu”. Rzecz w tym, że to nie ma znaczenia – kiedy pije, jak dużo pije, ani w jakiej porze dnia zaczyna pić. Istotne jest to, czy kiedykolwiek stracił kontrolę po wypiciu pierwszego kieliszka. W miarę postępów choroby będzie zaczynał pić coraz więcej i więcej. To, że powstrzymuje się przez jakiś czas przed wypiciem pierwszego kieliszka nie oznacza, że nie jest alkoholikiem. 

A według Was kogo można nazwać alkoholikiem? Jakie symptomy na to wskazują?

A teraz muzyczny monolog alkoholu do człowieka ("Alcohol" Brad Paisley), niestety po angielsku, ale myślę, że sobie poradzicie ;)


Dla tych, co mają kłopoty z językiem tekst piosenki po polsku:

1.Potrafię każdego upiększyć,
Potrafię sprawić, byś uwierzył w każde kłamstwo,
Potrafię Cię zmusić, byś wszczął walkę
Z kimś dwa razy większym od siebie...

Cóż, byłem powodem kilku zerwań
I byłem powodem kilku narodzin,
Potrafię dać Ci kilku nowych przyjaciół 
Lub sprawić, byś był wyrzucony z pracy...

Ref: I od czasu kiedy opuściłem Milwaukee,

Lynchburg, Bordeaux, Francję
Sprawiam, że bary zarabiają duże pieniądze
I pomagam białym ludziom tańczyć ;)

Wprowadziłem Cię w problemy w liceum,
Ale dopiero w college’u mieliśmy prawdziwy bal
A swoich  najlepszych chwil w życiu,
Nigdy nie będziesz pamiętał przeze mnie -
Alkohol!

2. Winiono mnie za Twoje przyjęcie weselne,
Za poniżającą mowę, Twojego przyjaciela
Jak również za Twoje nagie zdjęcia na plaży...

Miałem wpływ na króli i światowych przywódców,
Pomogłem Hemingway'owi napisać to, co napisał,
I założę się o drink, czy dwa, że sprawiłem,
Iż założyłeś abażur od lampy na swoją głowę...

Ref: I od czasu kiedy opuściłem Milwaukee,

Lynchburg, Bordeaux, Francję
Robię głupców z ludzi takich jak Ty!
I pomagam białym ludziom tańczyć ;) 

Jestem lekarstwem i trucizną,
Pomagam Ci się podnieść i ponownie upadać
A swoich najlepszych chwil w życiu,
Nigdy nie będziesz pamiętał przeze mnie -
Alkohol!

I od czasu kiedy opuściłem Milwaukee,

Lynchburg, Bordeaux, Francję
Sprawiam, że bary zarabiają duże pieniądze
I pomagam białym ludziom tańczyć ;p

Wprowadziłem cię w problemy w liceum
Ale dopiero w college’u mieliśmy prawdziwy bal,
A swoich najlepszych chwil w życiu,
Nigdy nie będziesz pamiętał przeze mnie -  Alkohol! 



  

2 komentarze:

  1. Według mnie alkoholik to osoba, która codziennie, albo jeśli ma tzw. cugi wtedy musi pić, pije, aż zaliczy tzw zgona, śpi, po czym wstaje i zamiast coś zjeść nadal pije, żeby zaleczyć kaca, owe leczenie kończy się kolejnym upiciem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też i jak w artykule, może nie pić latami, ale po pierwszej dawce, parę tygodni z głowy. Zero kontroli.

    OdpowiedzUsuń