niedziela, 12 grudnia 2010

Tematem wprowadzenia...

Witam bardzo serdecznie ;)

Ten blog jest o tych z Was, które żyją z alkoholikami i czują się samotne. Piszę go dla Ciebie i o Tobie. Może czytasz go, bo wpadłaś w rozpacz. Nie wiesz zupełnie co robić. Próbowałaś wszystkiego co mogłaś wymyślić, aby wydobyć ukochanego z nałogu i nic nie skutkuje. Próbowałaś tłumaczyć mu co robi ze swoim zdrowiem, ze sobą, a przede wszystkim z wami i nie pomogło. Próbowałaś płakać - to także nie działa. Próbowałaś ukrywać butelki, straszyć go swoim odejściem, a nawet pić razem z nim. Próbowałaś zrzędzenia, przypominając mu jego zachowanie, aby nie powtórzyło się ono w przyszłości. W drodze na przyjęcie mówisz mu, czego od niego oczekujesz, a on obiecuje Ci, że nie będzie pił, a jednak pije. Nic nie skutkuje. 

Gdy wygrywa butelka, Ty przegrywasz. Przegrywasz, ponieważ on nadal pije i przegrywasz, ponieważ nie możesz znieść osoby, którą się stajesz. Obiecuję, że postaram się Ci udowodnić, że możesz nie tylko nauczyć się żyć z alkoholikiem, ale być szczęśliwa, bez względu na to, co on robi.

Przestań wreszcie myśleć nad tym, co mogłabyś jeszcze zrobić, żeby on nie pił. To nie zależy od Ciebie. Zajmij się sobą, ponieważ żyjąc w tak "nienormalnej" sytuacji jesteś także na granicy choroby, a może już ją przekroczyłaś. Twoje wyzdrowienie, Twoja równowaga psychiczna, spokój i pogoda ducha, dadzą Ci szczęście, nie zależnie od tego, czy on przestanie pić, czy nie.  

Możesz mi wierzyć lub nie, ale zawsze możesz spróbować - wybór nadal należy do Ciebie...

Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy :)



6 komentarzy:

  1. Ciekawy temat, i fajny sposób pisania. Czekam na kolejny post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się blog, mam nadzieję, że nie zawiedze moich oczekiwań. Temat o współuzależnieniu jest trudny, a Ty podchodzisz do niego bardzo emocjonalnie, dlatego czekam na następnego posta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba temat. Może z tego względu że uważam swego Ojca za alkoholika. W każdym razie, czekam na kolejne posty:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę,że to dobre słowa otuchy dla tych wszystkich, którzy jej potrzebują. Czekam na więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem po prostu wstrząśnięta. Oczywiście pozytywnie. Jakby nie patrzeć, jest to pierwszy blog którego czytam (z całym szacunkiem dla innych) i myślę sobie, że brak mi słów noo:)
    Mam nadzieję, że napiszesz z 100 postów!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy sposób pisania, a co więcej ważny temat, bo współuzależnienie dotyka coraz więcej ludzi, na prawdę im współczuje.

    OdpowiedzUsuń